wykpione problemy, strata gruntu pod nogami
nauczyles mnie przemocy,eksperymentow z lekami
ucieczka przed policja chowalem stuff na klatce
nieskonczone doly,zegnalem swiat na kartce
rodzina dewotow ,refleksje i ziola
pierdolona instytucja, dziecko balo sie kosciola
psychoza nie psychomachia, opluje scierwo ojca
samobojczy event na sznurze w hotelu odjazd
nie wyszedl poprawczak no i zaluje czasem
zlego boga sila sprawcza, popychadlo w klasie
wtedy bardzo chcialem dogadac sie z diablem
moze dzieki temu jako diler nie wpadlem
wynioslem chyba z domu to bezwzgledne skurwysynstwo
dla psychiatry frajda moje popsute dziecinstwo
kojarzysz ten tekst ? dreszcze przy kazdym slowie,
koszmary zyja w krwii sa rutynowe
ref:
wspomnienia spia pod sniegiem tak jak martwe liscie
anhedonia ?nie badz pewien , moze cos we mnie tli sie
wyhodowac pancerz zycie mnie zmusilo,
znieczulilem przyszlosc jedna za dluga chwila
moze warto wyjsc w koncu z mentalnego schronu,
gdyby jeszcze bylo latwiej, sie zwierzyc komus,
pozwole sie ranic za jedna bratnia dusze
lecz jak sie asymilowac gdy sie pustke ma w naturze?
co ja moge dac niczego sam nie majac,
moja terapia jest grac poki sily starczaja ,
w moim wlasnym swiecie przeciez mam wieczna jesien
nalogami sie lecze autodestrukcja bez wyrzeczen
znowu z deszczu pod rynne ,przestaje juz liczyc,
rozczarowania plynne,samobojstwo to nie wyczyn
czesto interakcje ,ha ,komentuje smiechem
jak ktos z dobrego domu i nie tylko mlodszy wiekiem
chce kazania mi prawic o sile wiary w siebie,
dystmie tylko majac w subkulturowej potrzebie
a moze karmicznie to funkcjonuje wszystko
nad Ziemia wysoko a do nieba nie mam blisko
ref:
wspomnienia spia pod sniegiem tak jak martwe liscie
anhedonia ?nie badz pewien , moze cos we mnie tli sie
wyhodowac pancerz zycie mnie zmusilo,
znieczulilem przyszlosc jedna za dluga chwila
fobie pozszywane tak jak frankeinsteiny strasza,
pogryzione fusy nocna kawa dzien sie zaczal
wreszcie bedac soba , podziwiam ostatni zachod,
bo przeciez czlowieczenstwo zostawilem na wieszaku,
po co mi kalendarz sam dokladnie czas swoj licze
jestem mniej samotny ,bo tez kocham glucha cisze,
przechodzi agresja pozbijalem wszystkie lustra
krzyzem odmiezona kreska milosc boza taka pusta,
razone glupta oczy nie przestaja bolec,
moze w mahoniowym pudle odpoczac im pozwole
zaraz mine parapet i policze wszystkie pietra
bede zabawka w worku bez zadnego swieta,
spokoj w kilogramach sprytnie wywazony trumna
gdy skonczy sie dramat wcale nie bedzie mi smutno
wiatr przynosi slowa, taka sztuka mi wystarczy,
nadzieja to melodia ktorej sie nie tanczy
ref:
wspomnienia spia pod sniegiem tak jak martwe liscie
anhedonia ?nie badz pewien , moze cos we mnie tli sie
wyhodowac pancerz zycie mnie zmusilo,
znieczulilem przyszlosc jedna za dluga chwila
Mshaa
(Mary Should've Had An Abortion or Maybe Some Humans Are Aliens))
is a psycho-
turpistic circus driven by strung-outed perversity.
A lyrical protest against theocracy, social conformity and false reality imposed by media.
Project was created by Paul Cien Soulwhore based in Poland.
The L.A. producer buttresses euphoric, digitized soprano vocal melodies with stuttering house beats and militant drum loops. Bandcamp New & Notable Apr 14, 2024
The Portuguese producer throws down for his native Lisbon across a guest-filled set assembled from three days' of improvised collaborations. Bandcamp New & Notable Apr 14, 2024
The producer uses field recordings, samples, live instrumentation, and digital soundscapes to create songs with environmental themes. Bandcamp New & Notable Apr 13, 2024